14 sty 2013

11. "Nie wiem o czym mówisz. "

Biegnie ze łzami w oczach i cichą nadzieją, że wszystko będzie dobrze.  Mija kolejne drzwi na korytarzu, aby dotrzeć do tych gdzie znajduje się ona. Jeszcze kilka kroków i będzie na miejscu. Chwycił za klamkę, bez pukania wszedł z wielkim hukiem.
- Yuuki! - krzyknął. Rozejrzał się. Nie ma jej? Itachi też zniknął?
- Szlag! - mruknął i biegł dalej. Tym razem zagląda do każdych drzwi. Kuchni, jadalni, salonu,aż w końcu do gabinetu Lidera.
- Gdzie jest Yuuki? - głośno sapiąc oczekiwał jak najszybszej odpowiedzi.
- Pozwoliłem jej i Itachiemu wyjść. Mają coś razem załatwić. Nie wiem dokładnie gdzie poszli - oznajmił.
- Un, niech to! - syknął i wybiegł. W jego pokoju dalej był Hidan z Sasorim.
- Co jest? - zapytał Skorpion gdy zobaczył zakładającego płaszcz Deidarę.
- Nie ma jej. Poszła gdzieś z Itachim, idę ich poszukać. - chwycił za torebkę z gliną.
- Stary, ale wiesz gdzie są?
- Nie... - wybiegł. Stworzył białego, ogromnego ptaka z gliny. Po wskoczeniu na niego wyleciał wysoko, aby mieć lepszy widok na teren.

Gdzie teraz? Gdzie mogli iść?Yhh, ja to mam zawsze szczęście - przeszło mu przez myśl. Postanowił polecieć do tego lasu gdzie spędzili ostatnio razem noc. Niestety nie było ich tam. Z tego co wiedział mieszkała w wiosce Mgły, dlatego tam też zajrzał. Rozglądał się, szukał, wypatrywał. Zaczął nawet dopytywać się ludzi czy widzieli dwójkę ninja. Kobietę i mężczyznę w czarnych płaszczach i słomianych kapeluszach. Nie doczekał się odpowiedzi. Jednak nie chciał odpuścić. Może wydawało się to głupotą, ale postanowił, że nie wróci do organizacji dopóki ich nie znajdzie. Był w kilku miasteczkach turystycznych, w wiosce Piasku, przelatywał nad Konohą. Przez chwilę krążył w kółko zastanawiając się gdzie jeszcze może ich poszukać. Minęły jakieś trzy-cztery godziny. Jednak dla Deidary poszukiwania trwały całą wieczność. Nie wiedział już gdzie ma iść. Zrezygnowany postanowił, że jednak wróci do Akatsuki i poczeka tam na dziewczynę. W drodze powrotnej zastanawiał się co jej powie. Nie wiedział jak się do tego zabrać i od czego zacząć. W jego głowie kłębiły się obawy, nadzieje oraz przeróżne monologi przez co nie mógł się skupić i wymyślić czegoś konkretnego. 


~ . ~ . ~

- Deidara! Stary, w końcu jesteś! - usłyszał głos Sasoriego krzyczącego przed wejściem do siedziby.
- Co jest?
- Yuuki i Itachi wrócili jakieś pół godziny temu - po tych słowach blondyn drgnął i bez zastanowienia wbiegł na korytarz i zaczął szukać wzrokiem pokoju Itachiego. Gdy otworzył drzwi na drodze stanął mu Uchiha.
- Itachi, jest tu Yuuki? Musze z nią pogadać!
- Niestety, ale nie możesz teraz się z nią zobaczyć.
- Co to znaczy, że nie mogę?!
- Yuuki śpi. Zostaw ją.
- Jak to śpi? Ona nigdy o tej godzinie nie zasypia!
- Zamknij się bo ją obudzisz, a chyba nie chcesz znowu się z nią kłócić - warknął Itachi.
- Ale to ważne!
- Nie teraz - syknął i zamknął mu drzwi przed nosem.
- Yh pierdol się - mruknął pod nosem i zrezygnowany poszedł w stronę salonu.

~ . ~ . ~

- I co pogadałeś z nią? - zapytał Hidan gdy zauważył blondyna w drzwiach.
- Nie. Pierdolony Itaś nie wpuścił mnie do niej - warknął wkurzony i położył się na kanapę. W salonie był jeszcze Tobi, Zetsu oraz Sasori.
- A to skurwiel - odezwała się ciemna połowa Zetsu.
- Powiedz nam proszę, o co chodzi? - zapytała jasna połowa Zetsu.
- Powiedział, że śpi.
- Może po lekach - oznajmił Tobi.
- JAKICH LEKACH?! - wszyscy zwrócili wzrok w stronę Tobiego.
- Yyy...no, to znaczy....mleko.
- Co?! Tobi gadaj mi tu o co chodzi - krzyknął Deidara.
- Tobi nic nie wie....bo ten tego, noo, wata cukrowa.
- Zawsze gadasz od rzeczy gdy coś ukrywasz! - warknął niespokojny Deidara.
- Ale Tobi miał nikomu nie mówić - narysował sobie markerem na masce smutną buźkę co oznaczało, że jest...smutny? Smutny i zakłopotany.
- Tobi gadaj...
- Ale...
- No już!
- No dobrze, ale jak coś to nie ja. Tobi jest dobrym chłopcem, a nie konfidentem!
- Dobra, dobra mów!
- No bo...Tobi stanął przypadkowo pod drzwiami Lidera i przypadkowo przyłożył ucho do nich. Przypadkowo usłyszał jak rozmawiali o chorobie Yuuki oraz potrzebują iść po jakieś lekarstwa. Lider po zastanowieniu się zgodził, ale przypadkowo mnie przyłapał i nie uwierzył, że ja to przypadkowo usłyszałem. No i kazał mi się zamknąć - zaczął wąchać swój marker. Inni patrzyli się na niego jak na idiotę (zresztą jak zawsze) oprócz Deidary. Znieruchomiał. Nie mógł uwierzyć w słowa, które wypowiedział Tobi. Coś w nim drgnęło i wybiegł na korytarz.

Krew na klamce. Jej kaszel w łazience. Długie przesiadywanie u Itachiego. I jeszcze ta ich kłótnia sprzed kilku dni. Wtedy Itachi musiał się dowiedzieć o tej chorobie...a w ten sam dzień byliśmy u lekarza. Rozmawiała z nią na osobności. Jaki ze mnie idiota, jak mogłem niczego nie podejrzewać.... ona jest chora. Śmiertelnie chora... - ze łzami w oczach biegł do Itachiego. Tym razem zapukał i znowu ujrzał Uchihę w drzwiach.
- Mówiłem ci, że nie możesz z nią porozmawiać.
- Wiem ,chce z tobą zamienić słowo - powiedział pewny siebie.
- Czego chcesz? - lekko zdziwiona zamienił się w słuch.
- Powiedz mi...czy to prawda? Czy to prawda, że Yuuki jest chora...tak jak ty? - jego wyraz twarzy był bardzo poważny. Widać było, że to dla niego ważna informacja.
- Nie wiem o czym mówisz... - powiedział spokojnie.
- Ale Tobi mówił...
- Od kiedy słuchasz Tobiego? Po za tym już powiedziałem, nie wiem o czym mówisz więc daj mi spokój.
- Itachi! - zatrzymał drzwi, które Uchiha chciał zamknąć.
- Nie rób ze mnie idioty! Muszę wiedzieć!
- Ale po co?  To nic nie zmieni... - Itachi odwrócił nagle wzrok, ale po chwili znów skupił się na Deidarze.
- Przecież to nic ci nie da. Wiesz o tym, że Yuuki cię nienawidzi. Wiesz o tym, że ją zraniłeś. I nawet gdyby była chora, a ty byś udawał, że się martwisz to i tak to nic nie da...Za dobrze ją znam.
- Udawał? Udawał?! Kurwa sram ze strachu o nią pół dnia. Myślę tylko o Yuuki i o jej uczuciach. Wiesz dlaczego chce wiedzieć czy z nią wszystko w porządku? Chcesz wiedzieć czemu mi zależy? Bo ją kocham do kurwy nędzy! Nie chce jej stracić. Powiedziałem coś strasznego i chcę to naprawić! Więc bardzo cię proszę, odpowiedz konkretnie na moje wcześniejsze pytanie, a potem zejdź mi z drogi i daj mi z nią pogadać.
- Niech sama ci odpowie na to pytanie - nagle odchylił bardziej drzwi. Deidara pierwsze co zobaczył to czerwone oko w ciemności. Przeszły mu ciarki po plecach. Zrobił krok do tyłu i drgnął niepewnie. Tak to była ona.
- J-jak długo tu stoisz? - wymamrotał.
- Od samego początku. Byłam ciekawa co powiesz.... - powiedziała spokojnie.
- Mogłabym powiedzieć, że nawet ci uwierzyłam. Twoje wzruszające przemówienie przez chwilę nakłoniło mnie do myśli, że może ci jednak wybaczę... - powiedziała cicho, a Deidara drgnął.
- Jednak dobrze wiem jaka jest prawda... patrzysz na moje oko z obrzydzeniem i pogardą. - Deidarze źrenica się rozszerzyła, a łzy napływały do oczu.
- T-to nie tak... - wymamrotał. Dziewczyna z kamiennym wyrazem twarzy miała zamiar zamknąć drzwi od pokoju jednak Deidara ją powstrzymał.
- Powiedz mi chociaż tyle...czy to prawda, że jesteś chora?! - spojrzał na nią z nadzieją. Dziewczyna nie zmieniając wyrazu twarzy. Cicho i chłodno mu odpowiedziała.
- Nie wiem o czym mówisz.... - zamknęła mu drzwi przed nosem.
- Yuu-ki - jęknął i znieruchomiał.
- Jak możesz tak mówisz, dlaczego mi nie wierzysz? Powiedz prawdę...YUUKI! - krzyknął. Ta sytuacja go przerosła. Osunął się plecami o drzwi i siedząc z opuszczoną głową zaczął płakać. Po drugiej stronie drzwi był taki sam obrazek. Yuuki siedziała również pod drzwiami w tej samej pozycji. Ona również płakała.
- Na prawdę potrafisz skrywać emocje przed innymi jeśli tylko tego chcesz - odezwał się Itachi stojący kilka metrów od niej.
- Nie mogłam mu powiedzieć... - zakryła twarz rękoma. Ostatnio bardzo często to robi. Bardzo często ma rozmazany makijaż i chowa twarz w dłoniach. Wiedziała, że tymi słowami bardzo uraziła Deidarę, ale ona jeszcze bardziej cierpiała.
- Nie zbyt wiele czasu mi zostało, a muszę się skupić na wykonaniu mojego zadania w Akatsuki - oznajmiła nagle.
- Nie mogłam mu powiedzieć...nie mogłam powiedzieć, że go też kocham. To wszystko pokomplikowałoby sprawę.

~ . ~ . ~ . ~ 

Już widzę, że mnie zabijecie prawdopodobnie za długość tej notki ;__;
PRZEPRASZAM.
Ostatnio w ogóle nie mogę wziąć się w garść i napisać czegoś konkretnego >< 

22 komentarze:

  1. Widzę, że ciebie również dopadła choroba zwana brakiem weny :X Nie przejmuj się ta notka była taka wzruszająca, że wybaczam. Matko teraz wyjaśniaj mi jej zadanie w Akatsuki! Czymkolwiek to zadanie jest Yuuki ma na prawdę powiedzieć co czuje do Deidary ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaa! zaraz mnie szlag trafi!!!
    azytam czytam,czytam prawie płacze a tu KONIEC?! aaaa następna notka, następna notka już!!!!
    jezu moze i krótko ale na prawdę popłakałam się nie żartuje ;'((
    coś pięknego szybko wyjaśniaj o co chodzi i jeszcze ta choroba ale sie porobiło :O
    no świetnie!
    ŻYCZĘ WIELKIEJ WENY i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko za długość, ale i za treść! Ja już cieszyłam się, czytałam z zapartym tchem, że zaraz jej wyzna, że wszystko skończy się dobrze, a tu dupa! Zdenerwowałam się :< Teraz to Yuuki jest głupia! Deidara tyle się zbierał w sobie, a ta go odrzuciła, eh kobiety... Notka i tak mi się podobała, wolałabym by była weselsza, ale nie tracę nadziei na happy end :D Pozdrawiam serdecznie^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszyłam się, jak pojebana, widząc, że coś dodałaś. Zaczynam kurwa czytać, czytam.. czytam... i tu szlag mnie trafia, bo koniec :( Ale wybaczam ci, bo było zajebiście ;)
    Tobiaszek mnie po prostu rozjebuje, ech, kocham tego pacana i debila. Ten marker i wata cukrowa...
    Yuuki i choroba? Mam nadzieję, że w ładnym stylu wszystko nam wyjaśnisz.
    I kurwa, przyjdę tam do Ciebie i przycisnę to wenę, by już cię więcej ta choroba bezwenowa nie dopadała. Cóż, jako blogerka po fachu, lubująca w twoim opku, bardzo bym chciała, żeby do Cb wróciła :< Więc, jeśli chcesz, pisz do mnie na maila i na gg (jest na moim blogu)

    Dei staje się z notki na notkę inteligentniejszy :)

    POzdrawiam i życzę tej zajebanej wenki ^^ Niech ci służy!
    Isabel.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie to wzruszające, że się popłaczę, wiesz? Pisz więcej bo się chujowo czyta. No, ale wyznania Deia była bardzo romantyczne. XD I jak on mógł wąchać przez maskę ten marker? Ok, nie wnikam. Tobiasz to Tobiasz, tego nikt i nic nie zmieni. Albo po prostu jesteś głupia i tego nie przewidziałaś. No, trudno. Czekam na więcej. Pisz, bo jak nie to cię przycisnę do klawiatury.
    PS: nienawidzę cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ładnie to powiedziałaś Tobisz to Tobisz więc się odpierdol on może wąchać przez maskę <3

      PS: Ciebie też.

      Usuń
  6. Kirei.. Czepiasz się xD!
    A może wsadził sobie przez dziurę i podstawił pod nos..? *nie w TĄ dziurę, chodzi mi o dziurę w masce zboki!*

    A co do noty.. Boziuu, jaka smutaśna ;< i jednocześnie słodka! Mam nadzieję, że mimo to, wszystko sobie jakoś wytłumaczą.. Przecież oni są dla siebie stworzeni!
    Ach, czekam niecierpliwie na next!
    PS. Twoją wenę spotkałam jak wracałam ze szkoły. Zasadziłam jej kopa w dupę i powiedziałam, że ma do ciebie wracać, bo jak nie, to ją zgwałcę ogórkiem i miodem (nie pytaj xD)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie nie nie nie nie nie nie nie nie zgadzam się na takie coś! Achhhhh oni muszą być razem! Cudowne ozdrowienie Yuuki i te sprawy? Błagam!
    Notka cholernie krótka i cholernie smutna i cholernie szybko dodawaj następną! ;3
    Przy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział ;)
    (anayanna-story.blogspot.pl)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Achh no i jeszcze miałam wspomnieć, że ładny nowy wygląd bloga, ale szkoda, że nie ma już tego tekstu, który był wcześniej w nagłówku bo strasznie mi się podobał ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie. Nie, no po prostu nie. Nie i koniec kurwa! Nie zgadzam się na takie nieszczęśliwe zakończenie i tak krótką notkę. Chce więcej. O wiele więcej! No czemu do cholery to takie było? Czemu nie mogli się pogodzić, pocałować spędzić ze sobą nocy. No kurwa, no.
    Jednak to mi się tak cholernie podobalo. Wiesz jak przyciągnąć czytelnika by teraz wchodził codziennie po kilka razy na tego bloga i sprawdzał, czy nie ma coś nowego. Miało być tak pięknie. Miało być love forever i chujnia.
    Tobi za to jest geniuszem. Jest moim mistrzem, moim mentorem, niech on mnie uczy jak być tak zajebistym człowiekiem jak on.
    Po któreś tam jeszcze, nawet mnie nie denerwuj, że nie masz weny. Nie znam cię, nie wiem gdzie mieszkasz, ale jak zakończysz pisanie to znajdę cię i ci wpieprzę. Obiecuję.
    Jak mi szkoda Deidary.... ;// Czemu zawsze pod górkę. Głupia Yuuki.
    No cóż czekam na kolejną notkę. Mam nadzieje,. że będzie dłuższa i szczęśliwsza. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda mi Deidary.. Chłopak wiele przeszedł, ale za bardzo też skrzywdził Yuuki ;/ Ale należy mu się wyjaśnienie i prawda! Niech ona mu w końcu powie, no ;c Czekam z niecierpliwością na następną notkę!
    Życzę weny, bo wiem jak to jest, jak chcesz coś napisać, a nie masz pomysłu ;<

    OdpowiedzUsuń
  11. ,,Tobi stanął przypadkowo pod drzwiami Lidera i przypadkowo przyłożył ucho do nich." xD Jebłam, mimo całej dramaturgii sceny. Tobi to punk, po zawsze jebie system xD
    Ale koniec śmiechu.
    Dei się rozkleił, Yuuki też... A do tego nabieram podejrzeń, że Yu' nie przeżyje. Zrobisz to tej ślicznej blondynce o niebieskich oczach? Nie, proszę, powiedz, że nie!
    :ociera łzy: A do tego ten soundtrack. Możesz podać tytuł? Bo jest strasznie, ale to strasznie zajebista!
    ...
    Pozdrawiam T_T
    Oby Yuuki przeżyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.youtube.com/watch?v=FeKyOLd0ees

      Proszę bardzo ;)
      A jeśli o Yuuki i jej chorobę to jak na razie nie chcę niczego ujawniać. :)

      Usuń
  12. T-T O Bogowie! Moło brakło a bym się poryczała T-T.
    To jest takie smune i piękne...
    Dlaczego wszystko musi być takie skomplikowane?
    Mniej skomplikowane by było jakby powiedzieli sobie że się kochają? No ale w tedy opo straciło by swój czar i tajemniczośc...
    Pozdrawiam i życzę żeby twoja wena powruciła
    PS: Super obrazeczki i ten główny i ten na dole^^.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurwa nawet sie nie zorientowalam kiedy dalas nowa notke ;o w sumie ja tez dalam ale nie ogarnialam ze Ty tez. Fuck... Ale zes odjebala. Nie rob tg Deidarzeee... Nie zabieraj mu Yuuki. A jego wyznanie bylo slodkie xD nwm czemu ale kocham czarna polowe Zetsu u Cb. Idealny czlowiek skurwiel ^^ Dawaj dluzsze notki i bd gites ;3 A Tobi... kurwa on mnie rozjebuje za kazdym razem wiec co mam jeszcze dodac? Tak sb przypadkowo podsluchal xD pisz dalej ;3 weny życze xD i kurwa wyjasnij nam o co kaman z ta jej choroba ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Super, super super! Myślałam, że sie popłaczę przy tym ostatnim momencie. On był taki smutny, że SZOK. Zapraszam na mojego bloga: http://po-prostu-konoha123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ona też go kocha? ;_; Na chuja obydwoje tak komplikują sprawę? ;____;
    Myślałam, że się pogodzą. Lipa...
    Niech Itachi jej powie, żeby mu wybaczyła albo coś no..
    Pierwszy raz zrobiło mi się szkoda Deidary.
    Tobi i przypadkowe podsłuchiwanie <3 Mówią, że klan Uchiha i Hyuga są geniuszami..Kłóciłabym się. Jedynym geniuszem jest Tobiasz, którego uwielbiam. (;

    OdpowiedzUsuń
  16. *-* ona też go kocha *.*! wzruszyłam się :'(
    Zajebiste <333 :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. ,,Tobi nic nie wie....bo ten tego, noo, wata cukrowa'' gdy to przeczytałam mój mózg oficjalnie poszedł się pociąć mydłem w płynie. i jeszcze przypadkowe podsłuchiwanie. Zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  19. Matko ten obrazek na końcu jest tak smutny że prawie się popłakałam
    ;ccccccccccccccccccccccccc

    OdpowiedzUsuń