4 sty 2013

10. " Myślał, że tak będzie lepiej "

Siedział na podłodze, opierając się o ścianę. Nie spał oczywiście całej nocy. Dlaczego? Znów ten sam powód - ona. Znowu to zrobił....znowu ją pocałował.

Kurwa,kurwa,kurwa! Jak ja uwielbiam sobie komplikować życie! Kurwa Tobi, Sasori nienawidzę was za to, że mieliście rację... - Deidara w końcu sobie to uświadomił. Zakochał się. Było to oczywiste. Nie mógł zrozumieć kiedy się to stało. Tak nagle, znikąd przyszło to uczucie. Uznał, że nie będzie się sam oszukiwał. Zadawał sobie jedno pytanie. Dlaczego? Czemu to właśnie musiała być ona. Uchiha...Dlaczego zakochał się w kimś kogo na początku nienawidził? Ze spuszczona głową rozmyślał. Normalny człowiek by się cieszył. W końcu poznał kogoś komo może darzyć uczuciem jakim jest miłość. Jednak on czuł strach i niepewność.

Powiedzieć jej o tym? Udawać, że nic się nie dzieje? Jak ona zareaguje jak się o tym dowie? Wyśmieje? A może nie? Mam nadzieję, że przez sen nie poczuła mojego pocałunku...Kurwa! - przygryzał swoją dolną wargę. Nagle poczuł czyiś oddech nad sobą. Podniósł gwałtownie głowę i zobaczył ją. Rozespaną, z potarganymi włosami. Drgnął niepewnie,a jego serce zaczęło walić jak oszalałe.
- Nie mów mi, że nie spałeś całej nocy.. - odezwała się Yuuki.
- No tak na prawdę to nie zmrużyłem oka - mruknął.
- O matko, przepraszam cię! Nawet nie wiem kiedy zasnęłam na twoim łóżku. Mogłeś mnie przecież zbudzić!
- Nie chciałem tego robić...wyglądałaś tak...tak uroczo. I chodź przez chwilę nie musiałem słuchać twoich wrzasków - powiedział żartobliwie jakby nigdy nic. Nie chciał pokazywać jak na razie co do niej czuje. Musi jeszcze to spokojnie przemyśleć. Dziewczyna słysząc jego żart pstryknęła go w nos.
- Jesteś głupi - uśmiechnęła się.
- Głodna jestem, idziesz? - zapytała po chwili.
- Zaraz...muszę się jeszcze ogarnąć trochę. Dziewczyna przytaknęła i sama wyszła z pokoju. Gdy zniknęła za drzwiami Deidara odetchnął głęboko. Nie miał ochoty iść do nich wszystkich. Nie chciał widzieć twarzy Sasoriego i Tobiego. Był zły o to, że faktycznie mieli rację. Jednak, żeby nic nie podejrzewali postanowił przyjść do jadalni.

~ . ~ . ~

- Co ty Deidara, jesteś na diecie czy jak? - zapytał nagle Sasori.
- O co ci znowu chodzi? - zapytał opierając się jedną ręką o stół, a drugą bawił się leniwie pałeczkami.
- Nie tknąłeś jedzenia. Wiemy, że Zetsu chujowo gotuje, ale i tak zawsze jadłeś...
- Daj mi spokój...
- Ej może ty na prawdę chory jesteś? A jeszcze kilka godzin temu pryskałeś energią kłócąc się z Hidanem. Co jest?
- Powiedziałem daj mi spokój! - wstał i skierował się do pokoju. Wszyscy przyglądali się uważnie.
- Hej Yuuki, wiesz może co mu jest? - zapytał po chwili Skorpion.
- Nie mam pojęcia. W sumie nie spał całej nocy może dlatego...
- Hmmm, co wyście w ogóle robili ? - uśmiech pojawił się na twarzy Sasoriego.
- Phi, nie twój interes - zmierzyła go wzrokiem. Sasori już się nic nie odzywał. I tak wiedział, że jego dalsze pytania nie będą miały sensu, ponieważ nie usłyszy konkretnej odpowiedzi. Zachowanie Deidary bardzo zaniepokoiło dziewczynę. Po śniadaniu od razu poszła do pokoju. Weszła niepewnie. Pierwsze co zobaczyła to leżącego na brzuchu Deidarę. Wzięła poduszkę ze swojego łóżka i uderzyła go.
- Nie udawaj, że śpisz. No już wstawaj i mów...
- Co? Yh czego chcesz?
- No mów co ci jest? - chłopak milczał. Niebieskooka nie chciała dać za wygraną i cały czas się dopytywała. On nawet na nią nie spojrzał.
- Ja pierdole Deidara!
- Odwal się ode mnie kurwa! - dziewczyna drgnęła.
- Zostaw mnie, nie mam humoru, źle się czuje więc się odpierdol!
- No dobrze, przepraszam kurwa, że się o ciebie martwię!
- Taa akurat! Pewnie Sasori cię przysłał! Daj mi kurwa spokój!
- Co proszę? No wiesz co....kurwa mać nie wiedziałam co ci jest i się po prostu martwiłam, a Sasori nic do tego nie ma! Jak śmiesz tak do mnie mówić!?
- Oho taa pewnie, wielka Uchiha się zaczęła o nie martwić? Uważaj bo kurwa uwierzę! Nikt z Uchihów nie martwi się o drugą osobę! Jeszcze raz ci mówię, daj mi spokój!!
- Obwiniasz mnie za to, że moje nazwisko to Uchiha?!
- Tak! Nienawidzę was! - chłopak wstał z łóżka wkurzony.
- Te wasze moce, ta wasza duma...jesteście tacy wspaniali i wasz sharingan jest najlepszy bla,bla,bla... po prostu się wam poszczęściło nic więcej! - krzyknął i odruchowo ściągnął bandaż z prawego oka dziewczyny.  Pierwsze co zobaczył to Wieczny Mangekyou Sharingan, który uzyskała bo zaatakowaniu Danzo. Deidara zobaczył oko, które tak bardzo nienawidzi. Oko koloru krwi, oraz czarny znak w tym przypadku przypominający shuriken. Dziewczyna patrzyła na niego zszokowana. Co go napadło? Po chwili odezwała się.
- Yh...super. Jeszcze raz przepraszam cię, że się o ciebie martwiłam...już nigdy więcej... - syknęła i wyszła zatrzaskując za sobą drzwi z wielkim hukiem. Chłopak stał ze spuszczoną głową.
- Kurwa! - krzyknął i uderzył z całej siły w ścianę, która po chwili lekko pękła. Usiadł na łóżko.

Uznałem, że tak będzie lepiej. Uznałem, że jak się z nią pokłócę i będę sobie wmawiał, że ją nienawidzę to mi przejdzie...dobrze zrobiłem? Myślę, że tak. To czemu kurwa mam wyrzuty sumienia?! - po jego policzku spłynęła łza, która mieściła w sobie wszystkie jego skrywane emocje. Nie wytrzymał chłopak. Rozpłakał się jak baba. Po godzinie został wezwany przez Lidera. Z podkrążonymi oczami przyszedł na spotkanie i wysłuchanie kolejnej misji jaką mu zlecono.
- O matko co ci się stało, Deidara? - zszokowany Sasori spojrzał na niego jakby zobaczył ducha.
- Czego chcesz?
- Wyglądasz masakrycznie. Coś ty zrobił?
- Un, odwal się.
- I co to za krzyki dobiegały z twojego pokoju?
- Nie twoja sprawa... a....yyy, a widziałeś Yuuki?
- Tak. Pobiegła do Kakuzu, ale nie mam pojęcia po co...

Poszła pewnie spytać się co z jej okiem. A jak za szybko jej ściągnąłem opatrunek? Jak się jej coś stanie? Kurwa...czym się przejmuję? Deidara nienawidzisz jej pamiętaj! Nie interesuje cię jej życie! - mówił sobie w myślach.

~ . ~ . ~

- Co za szuja....jaki skurwysyn. Co go napadło?! Jeszcze dziś w nocy było świetnie, a teraz? Najechał na mnie jak na jakąś szmatę i tłumaczy się, że to przez mój klan. Matko co za....yhh! - przeklinała. Była strasznie zła i smutna. Nie miała pojęcia co tak nagle odejebało Deidarze.
- Spokojnie. Deidara ogólnie jest chujem, więc się nie przejmuj - odezwał się Kakuzu, który sprawdzał czy z jej okiem wszystko w porządku.
- Zresztą od początku mówił mi, że chce cię wyprosić z pokoju i chce cię doprowadzić do płaczu - dziewczyna drgnęła. Od początku tak chciał? Zadawała sobie to pytanie przez dłuższą chwilę.
- Z twoim okiem wszystko będzie dobrze. Tylko nie używaj go przez jakiś czas. Najlepiej zakryj go czymś. Chociażby nowym bandażem.
- O-ok - mruknęła. Wstała i chwyciła za bandaż. Wyszła i wolnym krokiem zmierzała do swojego pokoju. Nie śpieszyło się jej tam. Nie chciała widzieć twarzy blondyna. Gdy była pod drzwiami chwyciła niepewnie za klamkę. Przełknęła ślinę i weszła.
- Nie ma go - z ulgą westchnęła. Nagle zaczęła kaszleć. Zasłoniła ręką usta i ze łzami w oczach nachalnie zaczęło ją kaszleć. Chwyciła szybko za klamkę od łazienki i weszła, aby się ogarnąć. Oczy miała podkrążone. Źle się czuła, była wściekła i myślała tylko o Deidarze. Rozwinęła bandaż i zasłoniła swoje oko.

~ . ~ . ~

Deidara wszedł do pokoju, aby zabrać zapas gliny do torebki. Spojrzał na ścianę i oczywiście rzuciło mu się w oczy pęknięcie. Chwycił szybko za glinę, już miał zamiar wychodzić, ale nagle usłyszał kaszel dochodzący z łazienki. Podszedł do drzwi i zauważył krew na klamce.
- Yuuki? - zdziwił się. Dziewczyna wyszła i stanęła z nim w twarzą w twarz. Zmarszczyła czoło i syknęła.
- Spokojnie, zaraz poproszę Itachiego, aby zabrał moje rzeczy. Gratuluję, postawiłeś na swoim. - Deidara nie do końca wiedział co to miało znaczyć. Milczał. Było mu głupio. Dziewczyna wyszła szybkim krokiem z pokoju i zostawiła go samego. Zauważył dwie istotne rzeczy. Na jej dłoni była krew, a oko miała znowu zabandażowane. Nie wiedział co się stało i lekko się zaniepokoił. Jednak musiał szybko ruszać, ponieważ Sasori na niego czekał.

~ . ~ . ~

- Ataki kaszlu są coraz częstsze! Ta baba gadała, że leki jakoś pomogą! Co mam robić? - zaniepokojona dziewczyna siedziała na swoim łóżku jednak w innym, ciemnym pomieszczeniu. Pokój nie wypełniało światło promieni słonecznych tylko stara lampa. Było ponuro, ale Yuuki wiedziała, że nie może już mieszkać z Deidarą.
- Czekaj, ja mam zaufane leki. Po co byłaś u tej baby? Dobrze wiedziałaś, że ja mogę ci pomóc w tym. W dodatku byłaś z Deidarą. To kretyn, ale głupi nie jest! Na pewno mógł coś podejrzewać i zastanawiać się dlaczego chciałaś pogadać z medykiem sam na sam.
- Bardzo cię kurwa proszę nie rozmawiajmy teraz o Deidarze - syknęła niebieskooka mierząc kuzyna wzrokiem.
- A no tak..jeszcze to. No więc słucham, czemu jesteś na niego taka zła?
- Bo jest idiotą! - warknęła.
- No to już wiem, a konkretnie?
- Ni- nie wiem już o co mu chodziło. Czepia się mnie o byle gówno i to tylko dlatego, że jestem Uchihą.
- Wcześniej też tak robił i jakoś ci to nie przeszkadzało...
- No tak...ale, ale teraz przeszkadza. Sama nie wiem czemu - ściszyła głos i odwróciła wzrok.
- Dużo ostatnio czasu razem spędziliście..
- No właśnie! Tak jak powiedziałeś, dużo czasu spędziliśmy we dwójkę i w niektórych momentach było yym..no na prawdę fajnie. Na przykład dzisiejszej nocy... Były takie chwile, że...cieszyłam się, że jest razem ze mną. A tu nagle wyskakuje mi z czymś takim....Yhhh! Nienawidzę go! - krzyknęła i rzuciła o ścianę poduszkę z nerwów.  Itachi lekko się zaśmiał. (tak dobrze słyszycie, wielki Itachi Uchiha w końcu się uśmiechnął ) Nie był idiotą więc tak samo jak Sasori i Tobi wiedział o co tu tak na prawdę chodzi.

~ . ~ . ~

Wykończony wpadł do pokoju jak burza. Opadł na łóżko głośno i ciężko wzdychając. Jest już późny wieczór i właśnie wrócił z jednej z męczących misji. Zadanie było ciężkie, ale przynajmniej pozwoliło mu chodź na chwilę nie myśleć o niej. Oddychając głęboko kątem oka spojrzał gdzie przedtem znajdowało się łóżko Yuuki. Momentalnie zmienił pozycję z lezącej na siedzącą gdy zorientował się, że łóżka nie ma.

No tak...w końcu sam tego chciałem. Myślę, że tak będzie lepiej. Musze zapomnieć i tyle... - przeszło mu przez myśl i poszedł do łazienki. Miał zamiar zapukać z przyzwyczajenia, jednak po podniesieniu nadgarstka się powstrzymał. I tak wiedział, że nikt nie odpowie. Próbując o tym wszystkich zapomnieć wszedł i zafundował sobie relaksacyjną kąpiel. Nie siedział zbyt długo. Jakoś jemu długie siedzenie w zimnej wodzie pokrytą pianą nie odpowiadało. Poza tym zaczęło mu burczeć w brzuchu. Mówiąc szczerze bał się zejść do jadalni, ale coś jednak w nim drgnęło i odważył się. Po korytarzu szedł wolno i leniwie. Miał spuszczoną głowę. Był po prostu przygnębiony całą tą sytuacją. Usłyszał nagle śmiech. Podniósł głowę i oczywiście musiała to być Yuuki. Śmieje się? Kilka godzin temu jeszcze gotowała się ze złości. Wyszczerzył oczy gdy zorientował się z czyjego pokoju wychodzi i z kim się śmieje dziewczyna. Nie wytrzymał. W mgnieniu oka podbiegł do dwójki i z całej siły uderzył białowłosego w twarz.
- Hidan skurwysynie! Co jej zrobiłeś?! - krzyknął i już miał zamiar ponownie uderzyć jednak Yuuki szybciej zareagowała i uderzyła go w policzek. Deidara znieruchomiał.
- Idioto co ty robisz?! Ciebie na prawdę już do końca posrało!
- Mnie posrało? No proszę cię kurwa to największy zboczeniec jaki istnieje! Mógł cie.... - zdanie przerwała mu niebieskooka.
- A co cie to kurwa obchodzi?! Przecież jestem Uchihą, dlatego powinieneś mieć w dupie co zrobił mi Hidan. Zresztą nic mi nie zrobił! Byłam po prostu o coś zapytać, ponieważ Itachi mnie o to prosił, więc się odpierdol! - krzyknęła i porwała Hidana na rękę. Ten tylko się przyglądał ze złośliwym uśmiechem na twarzy. Nie mógł uwierzyć jaki z Deidary jest idiota. Blondyn stał nie ruszając się. Patrzył bezsensownie przed siebie i uświadomił sobie, że jest na prawdę głupi.
- Kurwa! - przeklną pod nosem i załamany wrócił do swojego pokoju.
- Debil! Debil! Debil! Matko co mnie napadło!? Jaki ze mnie debil! - krzyczał waląc pięściami o ścianę. Zastanawiał się co go napadło, żeby uderzyć Hidana. Czyżby nagła zazdrość?

Chce żeby ten dzień się skończył! Za dużo się dzieje...już nie wyrabiam. Wmawiam sobie, że jej nienawidzę, że mi nie potrzeba jej towarzystwa.  Od początku chciałem, żeby wyprowadziła się z mojego pokoju. A teraz jak już jej nie ma obok...teraz jak ona mnie nienawidzi. Eh teraz właśnie odczuwam straszna pustkę gdy patrzę w kąt ściany. Już wiem, że nie ujrzę w tym miejscu łóżka i zajadającą słodycze dziewczynę. Już nie oberwę od niej poduszką i nie zobaczę jak puszcza dym papierosa przy rozgwieżdżonym niebie... - rozmyślał. Miał dość. Nie wiedział co robić. Chciał zapomnieć, ale nie dał rady. Był zły na siebie za tą kłótnię, ale po prostu nie chciał się przyznać do swoich uczuć. Postanowił okłamywać samego siebie. Myślał, że tak będzie lepiej, a wyszło jak wyszło... Gdy użalał się nad sobą usłyszał pukanie do drzwi.
- Nie wiem kim jesteś, ale zostaw mnie w spokoju - syknął.
- I tak wchodzimy idioto - drzwi się otworzyły, a w nich pojawił się Hidan i Sasori.
- I co ofiaro losu, jesteś z siebie zadowolony? - Deidara odwrócił wzrok gdy usłyszał głos Hidana.
- Zamknij się i zostawcie mnie w spokoju, nie mam ochoty słyszeć jaki to ja jestem głupi...- mruknął.
- Bo jesteś głupi! Ja pierdole Deidara opanuj się! Na prawdę nie widzisz co tu się dzieje? Zakochałeś się i wszystko komplikujesz. Co ty sobie myślałeś mówiąc te wszystkie słowa Yuuki?
- Tak będzie lepiej! Jak o niej zapomnę....chwila skąd wiecie o czym jej powiedziałem?
- Idioto Yuuki mówi o tym cały dzień. Tylko o tobie nawija! - warknął Sasori.
- N-na prawdę?
- Nooo, już mam szczerze tego dosyć. Wszyscy wiedzą jaką dałeś plamę... i jeszcze bardziej zjebałeś gdy mnie uderzyłeś przy niej.
- A no tak...sorry.
- Spoko. Rozumiem, ale i tak jesteś idiotą. - Hidan nie gniewał się na niego. I tak dostał nauczkę od Yuuki, która mu ostro wygarnęła na korytarzu.
- Stary kurwa weź nie spierdol tego... wszyscy widzą, że pomiędzy wami jest coś na prawdę...poważnego. Idź do niej. - doradził Sasori.
- Co?
- Dobrze słyszałeś. Idź do niej , wyjaśnij wszystko. Dobrze wiemy, że i tak ci na niej zależy.
- Tak myślisz?
- Tak! Nie zastanawiaj się tylko idź i działaj!


~ . ~ . ~ . ~

Przepraszam, że to jedna z krótszych notek, ale mało czasu i weny ;___; 


23 komentarze:

  1. Głupi Dei. Jest idiotą popieram ich. I niech się zbierze i pójdzie do niej. :)
    Notka jak zawsze świetna. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ouuu.. Dei to idiota. Ale i tak go kocham.. Ciekawe co Yuuki zrobi.. Hah..
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś dużo "kurwa" w tym rozdziale... Eh, i tak był zajebisty! No co ja mogę powiedzieć? Że twoje opo jest świetne, że jest zdecydowanie oryginalniejsze i ciekawsze od mojego, że jak już się czyta, to nie można gał oderwać od monitora?

    Frustracje Dei'a mnie rozbrajają. A jak przypierdzielił Hidanowi, a potem Yuuki pieprznęła go w policzek, hehehe. Trochę (czyt. BARDZO) zepsuł sprawę z niebieskooką, ale pd czego mamy naszego Sasoriego i tego zboka? Eh, ci to potrafią dopiero motywować do działania, powinnam sobie ich wynająć - jest tyle rzeczy, których mi się nie chce robić...

    Uwielbiam twój styl. Dlaczego? Gdyż, iż, ponieważ, nie można się przy nim nudzić. Twoja historia nie jest przewidywalna, jest niebanalna, a do tego ciekawie napisana.

    Pozdrawiam, życzę weny i czekam na ciąg dalszy.

    PS. Tylko niech się Dei dla Yuuki wysili ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yey. No i co, że krótka? Treść nadrabia. Normalnie czytałam z taką ciekawością, że... no brakuje mi słów.
    Dei jest naprawdę głupi. Baka, baka, baka~!
    Mam nadzieje, że już bardziej tego nie spieprzy...
    No nic, czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przerwałaś w takim momencie, chlip :( Jak mogłaś! Ja tu z zapartym tchem czytam, już siedzę z wielką nadzieją, że zaraz jej to powie, a tu koniec! Obym nie czekała długo na ten kulminacyjny moment :D Eh kocham tę historię i głupotę Deidary, powala mnie^^ Pozdrawiam serdecznie i dawaj kolejny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bożeeee ale zjebał xD
    Mam tylko nadzieję, że będzie mega romantyczne pogodzenie :D
    Pocieszający Kakazou: 'Deidara ogólnie jest chujem' :3
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej kocham to opowiadanie. Czytam sobie jeden rozdział nawet po kilka razy. Po prostu uwielbiam. A Deidara jaki głupi, no kurde niech się ogarnie chłop xd
    Tak naprawdę nie wiem co mam napisać, jak najszybciej czekam na next.
    Mogłabyś już nie przedłużać ich spotkania bo nie mogę się doczekać. Będę tu stale wpadać ;)
    Dodaje cię do linków na narutoinschool.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka chujowa ^.^ Nie no, humoru psuć Ci nie będę (haha XD)dlatego uznam, że notka zajebista ^.^ Dei się pobeczał, biedak. Z chęcią bym go przytuliła. ^.^ Czekam na więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaaaa Deidara idioto! Matko jaki debil jak mógł myśleć że tak bedzie lepiej o.O Modlę się żeby wszystko było dobrze !!
    Notka genialna ah jezu dawaj następną bo nie wytrzymam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Deidara jak mogłeś ;((
    Nakopie mu przysięgam!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Aż doprowadziło to go do płaczu :O
    Muszą się pogodzić i Yuuki ma z nim mieszkać i koniec kropka! a było juz tak pięknie....
    Czekam na kolejny rozdział (w którym mają być pogodzeni!)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niebo jest niebieskie, trawa zielona, a Deidara jest i pozostanie Debilem.
    Jak zawsze musi coś spierdolić, no bo, jakby inaczej?
    Wiesz co? Dei ma gorsze zmiany nastrojów, niż dziewczyna w trakcje, przed i po okresie :/
    Aaa, czy ja to wcześniej pisałam? Bo przeżywam dziwaczne Deja Vu...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejjj, Dei idioto ! Biegnij i to szybko do niej ! I ją przeproś !! ;) Czekam na kolejny wpis !
    Nie wiem czemu, ale moge godzinami wpatrywać się w to zdjęcie, na którym Dei płacze :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystko zepsuł >.< Jak zwykle xd
    Norka genialna i juz czekam na ich piękne pogodzenie się. Pisz szybciutkoo ;*****

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże Dei jaki Ty jesteś głupi ;_; ale co jak co szkoda mi go ;< okłamuje sam siebie, a to jeszcze bardziej go boli. Ciekawe czy Yuuki mu wybaczy :> czekam na next i zapraszam do mnie na nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  15. No wiesz co?! Teraz to Ty mnie nie powiadamiasz xD, ale ok ;* notka jak zwykle zajebista oczywiście Dei wszystko spieprzył, ale mam nadzieję, że to naprawi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Głupi Deidara ;c
    Trochę racja, że rozdział krótki, ale cóż.
    Czekam na więcej! Oby szybko!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie przejmuj się, że za któtkie, ważne że jest^^.
    Zgodzę sie z osobami z wyżej Dei jest głupi.
    Poproszę następny rozdział... Byle szybko!^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo zajebisty rozdział :) Zgodzę się z wszystkimi Dei jest głupiutki ale ładniutki ^^. Nikt mu się nie oprze! Heuheuheu! Super rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Łał~! Uważasz, że krótki rozdział, a ja wyłapałam 18 "kurwa" xD Dei... Ty geju, popaprańcu, mam cię zaraz wypierdolić z moim laptopem na ten mróz?! (Kurna... Dzisiaj piździ jak cholera, a ja nie lubię zimna ._.) Mam nadzieję, że nowy rozdział szybko się pojawi. I jeszcze raz: Dei-gej ty popaprańcu jebany, zabiję jak dorwę jeśli się nie ogarniesz >.<
    Bajoł i życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział... Jestem od teraz twoją nową czytelniczką. ale bardzo mi się wszystkie rozdziały podobały :) Dei ty skurwielu dlaczego nie powiesz po prostu, że ją kochasz no dlaczego?! Łeee :'(. Będę płakać! No dawaj mi tu szybko DeiYuuki :) Super szablon ;)
    Zapraszam do mnie :
    http://sama-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże co za kretyn. Żeby tak zjebać sprawę to trzeba być albo Deidarą, albo mną. xDD Masakra... Jak on mógł takie rzeczy jej powiedzieć? Nie ogarniam. To jest właśnie najgorsze, jak ktoś nie chce dopuścić do swoich myśli uczucia i chce się go pozbyć. (Hahahah, jakie błyskotliwe zdanie skleiłam xd)
    Niech on zapierdala do niej i na kolanach błaga o wybaczenie! >.<

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak zobaczyłam to zdj. z Deidarą to o mało co się nie popłakałam ;c

    OdpowiedzUsuń