13 gru 2012

O7. "Oko za oko, mistrzu. "

- Tobi idioto oddawaj! To moje ciastka!! - Deidarę obudził krzyk blondynki. Ogłuszony i zaspany przetarł oczy, aby zobaczyć co się dzieje. W pokoju nie było dziewczyny, pościel była poskładana, a zwierzak czuwał na poduszce. Krzyki i kłótnie dobiegały z korytarzu. Deidara oburzony, że znów wstał niewyspany, wyszedł, aby opierdzielić przekrzykujących się ninja.
- Kurwa mać! Czy człowiek nie może się chodź raz wyspać! - krzyknął wychodząc z pokoju Dei.
- Jestem głodny ;__; 
- Co mnie to obchodzi, od moich słodyczy wara! 
- Ja pierdole, na prawdę nie macie się o co kłócić -,-
- Phi, się odezwał. Kilka dni wcześniej sam wydzierałeś się do mnie o byle gówno!
- Bo tobie się należało! - zmrużył oczy.
- Oj odpierdol się! - Dziewczyna ostatecznie wyrwała Tobiemu z ręki ciastka i weszła do pokoju zatrzaskując drzwi.
- Co jej jest? Pierwszy raz ją widzę, żeby była o coś takiego wkurwiona.
- Może wstała lewą nogą? Ja zawsze powtarzam, żeby stawać prawą potem jest się takim uśmiechniętym i wesołym jak Tobi! Nawet jak lewa noga pcha się pierwsza na podłogę to jej nie pozwalam! (Tak wiem, jego przemówienie jest bardzo inteligentne ^^ ) - zrobił piruet koło Deidary.
- Albo dostała okres ;____; - Tobi słysząc to stwierdzenie przeraził się. Zrobił kilka kroków do tyłu, a następnie zaczął biec z całych sił w stronę jadalni. Deidara niepewnie chwycił za klamkę, przełknął ślinę i wszedł do pokoju.

Nie ma to jak kobieta w czasie miesiączki >< - przeszło mu przez myśl. Dziewczyna siedziała skulona na łóżku.

- Ej...yym, czy...to znaczy. Ja wiem, że dziewczyny mają czasami takie dni gdzie buzują hormony i w ogóle..- mruknął i usiadł niepewnie koło niej.
- Co ty kurwa pierdolisz?
- Yyy. To znaczy, no ten tego...stało się coś? - jęknął blondyn nie wiedząc jak nawiązać normalną rozmowę. Dziewczyna miała coś odpowiedzieć jednak Itachi wtargnął do pokoju.
- Yuuki, chodź, szybko! - powiedział chłodno, a dziewczyna momentalnie bez zastanowienia wybiegła za swoim kuzynem. Po chwili ciszy Deidara krzyknął sam do siebie.
- Co to kurwa miało być?!
- Deidara chodź, Lider ma sprawę - ukazał się w drzwiach Sasori. W salonie był już Itachi, Yuuki i jego towarzysz. Blondyn do nich dołączył.
- Dobra. Potrzebuję tylko was. Itachi i Yuuki już wicie co macie robić, ale czekajcie jeszcze na chwile, gdy oni pójdą coś jeszcze muszę wam powiedzieć. -  przytaknęli. Deidara czujnie się im przyglądał. Mieli identyczny wyraz twarzy. Patrzyli się tymi swoimi zimnymi oczami i słuchali uważnie słów Lidera. Pein mówił coś do niego i Sasoriego jednak blondyna to nie zainteresowało. Nie mógł się skupić na słowach Lidera, ponieważ cały czas rozmyślał co się stało tak nagle Yuuki. To prawda, kłócił się z nią, wyzywał i nie lubił jej towarzystwa jednak od tego pamiętnego wieczoru gdy się pocałowali zaczął ją inaczej postrzegać. Yuuki umiała pyskować i była pewna siebie, ale dzisiejsze zachowanie było zupełnie inne. Jej wyraz twarzy, ton w głosie i zachowanie zaczęło go niepokoić.
- Deidara...Deidara! Słuchasz mnie?! - podniósł głos Pein.
- T-taa - otrząsnął się od przemyśleć i zwrócił uwagę w końcu na Lidera.
- Dobra, ruszaj z Sasorim. Yuuki, Itachi tak jak mówiłem, czekajcie... - po tych słowach Deidara szybko chwycił za płaszcz i wyszedł ze swoim towarzyszem jednak kątem oka dalej przyglądał się dziewczynie.


~ . ~ . ~

- Deidara..Deidara! Deidara!! - krzyknął Skorpion.

- No coo?
- Czy ty mnie słuchasz? Co ci jest? Jakiś w ogóle nieobecny jesteś...
- Czemu tak sądzisz?
- Bo nad tobą wiszą moje dwie marionetki i robią ci warkoczyki z włosów, a ty nie reagujesz -,-
- Kurwa! - krzyknął blondyn widząc swoją nową fryzurę. Wyglądał uroczo :)
- Dzięki wiesz?! Weź to teraz rozplataj! - targał się za włosy, żeby doszły do ładu.
- Co ci jest? W ogóle mnie nie słuchasz..
- Nie prawda..
- Tak? To może powiesz mi jaką mamy misję? - Deidara po zamyśleniu zaczął lekko się jąkać.
- Noo..ten tego...
- Nic więcej nie mów. - jedna z kukieł Sasoriego rozplątała jego włosy.
- No wreszcie! Gdyby mnie Yuuki teraz widziała nie dałaby mi życia!
- Wiedziałem....
- Co?
- Wiedziałem, że o nią może chodzić.
- Co ty gadasz?
- Jesteś cały dzień nieobecny i zamyślony. Tak mi coś się zdawało, że o nią może chodzić.
- Skąd takie wnioski?!
- Bo cały czas gdy gadaliśmy z Liderem gapiłeś się na nią, nawet jak wychodziliśmy. Przecież jej nienawidzisz podobno.. Chodź w sumie ostatnio dużo czasu razem spędziliście więc nie zdziwiłoby mnie gdyby wasze relacje się zmieniły.
- No bo taka prawda. Tylko, że już mniej jest wkurzająca. Nie no dalej jest wkurzająca, pyskata i robi wszystko co chce! Wredne babsko..
- No więc o co chodzi?
- Un?
- No co się między wami stało, że cały czas o niej myślisz?
- Między nami?! NIC! W ogóle co się to obchodzi...
- Nic? Hmm, Hidan coś innego mówił.
- Co kurwa?! Ale szmata! Skurwiel miał trzymać gębę na kłódkę. Zabije go jak tylko wrócę! PRZYSIĘGAM!
- Spokojnie. No więc czekam na odpowiedź.Co jest?
- No nic..po prostu dziś. Dziś ona nie była sobą. Wydarła się na mnie i Tobiego bez jakiegoś konkretnego powodu. Coś się stało, ale jak miała mi o tym powiedzieć to poleciała za Itachim - Sasori po usłyszeniu tego zaczął się śmiać.
- Z czego się kurna śmiejesz?
- Hahaha no nie wierze!
- Un?
- Hahaha nie poznaje cię...i tylko przez to nie możesz o niej zapomnieć? Tylko przez to, że ma zły dzień to się o nią martwisz? Nie no nie poznaje cię ostatnio - roześmiany szedł przed siebie, a Deidara zacisnął pięści.
- To nie tak! Po prostu nie wiem co się dzieje i tyle! Po za tym wcale o niej cały czas nie myślę więc się odpierdol! - jego policzy zaczęły się czerwienić.
- Taa, oczywiście - mruknął z uśmiechem na twarzy Skorpion.
- Ymm, to jaką mamy tą misję? - spytał po kilku minutach Deidara.
- Eh, tragedia z tobą...


~ . ~ . ~

- Yuuki gotowa? - blondynka drgnęła niepewnie.

- T-taa. - mruknęła jednak Itachi dobrze widział, że to trudne dla niej. Położył jej rękę na ramieniu i wymyślił coś na pocieszenie. 
- Spokojnie. Rozumiem, że zabicie swojego byłego mistrza jest trudne, ale pamiętaj, że odkąd jesteś w Akatsuki nie możesz zrezygnować. Po za tym nie wiadomo czy będzie cię pamiętał. 
- Heh Itachi, a kto powiedział, że to będzie trudne? Po prostu nie mogę się doczekać, aż zdobędę Kotoamatsukami - oczy dziewczyny zmieniły kolor na czerwień. Chwyciła za swoją broń i ze złowieszczym uśmiechem na twarzy wskoczyła do budynku przez okno. Itachi przypatrywał się uważnie. Miał dobry humor. W końcu miała za zadanie zabić Danzo i odebrać mu prawe oko. Uchiha wmawiał sobie, że nie czuje urazy do Danzo za to, że kazał mu zabić swoją rodzinę. Jednak gdy przypomina sobie twarz zapłakanego Sasuke po prostu przemawia przez niego lekka chęć zemsty. Mimo to Itachi nie pokazuje tego. Zresztą niczego po sobie nie pokazuje. To jest urok Uchiha. Aż dziwne, że Yuuki ma to nazwisko. W końcu ona potrafi śmiać się,płakać itd. Skrywa tylko te o wiele ważniejsze uczucia. 


~ . ~ . ~ 

- Un gładko poszło. Zdobycie tych całych amuletów czy co to za chujostwo nie było trudne - mruknął Deidara wracając u boku Sasoriego. 

- Ta,  i tak ja wykonałem całą robotę. 
- Ale to dlatego, że nie mogłem się skupić!! - tłumaczył się Dei. 
- Taa, ciekawe dlaczego - mruknął Skorpion z cwaniackim uśmieszkiem, a policzy Deidary nabrały czerwonego koloru. 
- Zamknij się! A zresztą, na cholerę te wszystkie amulety? 
- Jakbyś słuchał dziś Lidera to byś wiedział. Dzięki nim Pein będzie w stanie znaleźć słaby punkt kolejnego Jinchuuriki czy coś. Tyle tylko wiem. 
- Jakieś zwykłe błyskotki mają nam pomóc? - przyglądał się Deidara biżuterii, którą trzymał w rękach. Po chwili było słychać wielki wybuch. Deidara momentalnie zerwał się i ruszył w tamtą stronę. 
- Gdzie ty idziesz? 
- Tam gdzie wybuch jest zabawa, chyba nie sądzisz, że nie zobaczę co to jest un! - krzyknął i z całych sił cały podjarany biegł w stronę unoszącego się do góry dymu. Po krótkiej chwili był już na miejscu. Budynek, który się tu znajdował stał w płomieniach. Wszędzie walały się gruzy i kurz. 
- Un ktoś tu się nieźle bawi - uśmiechną się Deidara.
- Chwila czy to...YUUKI?! - krzyknął blondyn widząc niewyraźnie w dymie swoją współlokatorkę. Ktoś zaatakował ją od góry. Dziewczyna obroniła się kosą i sama zaczęła atakować. Deidara zauważył w jej oczach sharingan co lekko skwasiło mu minę. Jednak widząc co się dzieje zapomniał o tym.
- Yuuki uważaj!! Za tobą! - Deidara wyskoczył jej z pomocą.
- Deidara czekaj! -Sasori próbował go zatrzymać jednak było już za późno. 
- Yuuki, uważaj do cholery! 
- Deidara?! - zdziwiła się widząc chłopaka. Przez niego nie zauważyła, że nad nią stoi Danzo. W ręce miał ostry sztylet. Gdy dziewczyna odwróciła się drasnął ją mocno pod okiem. 
- Aaa! - krzyknęła i odskoczyła. Syknęła z bólu, a po jej policzku spłynęła krew.
- Deidara kurwa wszystko zjebałeś! - krzyknęła, a w tym momencie Itachi porwał go za kołnierz i rzucił w stronę Sasoriego. 
- Kretynie co ty wyrabiasz?! Kurwa nie widzisz, że Yuuki walczy?! Sasori pilnuj go, niech się nie wtrąca - powiedział Uchiha tym swoim przerażającym i zimnym głosem. 
- Jak cię nazwał ten blondyn? Yuu-ki? - odezwał się Danzo. Z rozszerzonymi źrenicami przyglądał się dziewczynie. 
- Wiedziałem...wiedziałem, że cię znam... - mruknął chwytając mocniej za swój sztylet. 
- Yuuki teraz! - krzyknął Itachi i w sekundzie utworzył pieczęć. 
- Katon goukakyuu no jutsu! - krzyknął i wytworzył ognistą kulę, która oślepiła i poparzyła Danzo. Ninja zakrywając oczy próbował zorientować się gdzie jest jego przeciwniczka. Za późno..była tuż nad nim. 
- Oko za oko, mistrzu! - uśmiechnęła się i odebrała mu prawe oko. 

Jak oni ze sobą współpracują... - przeszło blondynowi przez myśl gdy widział ich walkę. 

- Yuuki wracaj! Już idą mu z pomocą, musimy się wycofać! - krzyknął Itachi, a dziewczyna niechętnie musiała go posłuchać. 
- Wiejemy! - krzyknęła do Sasoriego i Deidary. Oni pobiegli zaraz na nimi. 


~ . ~ . ~

- Deidara ty się zastanów co ty do chuja robisz! Przez ciebie nie zabiłam go! Kurwa mać wszystko zepsułeś! - krzyczała Yuuki w stronę blondyna. 

- Yuuki nie ruszaj się, próbuję ci włożyć to oko Danzo! - syknął Kakuzu. Zszywał dziewczynie jej utracone oko, a tak dokładniej  zamiast starego to wstawiał źrenicę, którą odebrała swojemu byłemu mistrzowi. 
- No przepraszam skąd miałem wiedzieć! - tłumaczył się nerwowo blondyn.
- Następnym razem nie wpierdalaj się gdzie nie trzeba! - krzyknęła. 
- Spokojnie. Masz oko..o to nam nam przecież chodziło - wtrącił Itachi.
- Gotowe - mruknął Kakuzu. Oderwał ręce od jej bandaża i odwrócił się.
- Phi, wreszcie. - syknęła, spojrzała krzywo na Deidarę i zatrzaskując drzwi od salonu wyszła obrażona. 
- Co za babsko, od rana się do mnie pluje! 
- Co się dziwisz idioto.. - przerwał mu Itachi. 
- To był jej stary mistrz jeszcze jak mieszała w Konoha, a potem uczył ją w wiosce Mgły. Od wczoraj wiedziała, że musi zdobyć jego oko, a dokładnie oko Shisuiego. 
- Kogo? - mruknął Dei. 
- Eh dobra. Wszystko ci powiem... Wczoraj poszliśmy z Yuuki na misję. Mieliśmy odnaleźć Danzo. Trochę nam to zeszło, ale w końcu go znaleźliśmy. Przekazaliśmy informacje Liderowi, a on dziś kazał nam go zabić. Dodatkowo Yuuki miała odebrać mu prawe oko. Jakbyś nie zauważył był to sharingan. Jednak nie taki zwykły. Nazywa się Kotoamatsukami i jest to odmiana mangekyou sharingan. To oko należało do mojego przyjaciela Shisuiego Uchihy. Ta technika pozwala użytkownikowi przejąć kontrolę nad umysłem przeciwnika. To genjutsu najwyższej klasy, ponieważ ofiara nawet nie zdaje sobie sprawy, że jest manipulowana. Danzo uzyskał dostęp do tego dojutsu poprzez kradzież. Shisui powierzył swojego drugiego Sharingana mi. Ja wszczepiłem go do oka mojego kruka. Yuuki od zawsze chciała go posiadać. Podziwiała swojego mistrza, który to potrafił. Dlatego to było dla niej ważne. Dlatego jest teraz na ciebie zła! - powiedział chłodno, a Deidara przysłuchiwał się uważnie. Było mu głupio. Na prawdę nie miał o niczym pojęcia. 

Więc dlatego dziś miała taki zły humor. Obawiała się, ale była też podekscytowana. Musiała dziwie się czuć z informacją, że za kilka godzin będzie musiała zabić swojego mistrza. Kurwa ale ze mnie matoł! Zjebałem jej wszystko! Eh ale przynajmniej to nie miesiączka ;___; - rozmyślał Deidara idąc przez korytarz. Chwycił za klamkę i pierwsze co zrobił to się przeżegnał. 


Pomocy >< - przeszło mu przez myśl gdy odchylał drzwi do pokoju. W tym momencie dostał poduszą w twarz. 

- Jesteś idiotą! - krzyknęła i już zabierała się za drugą poduszkę, ale chłopak chwycił ją za nadgarstki. 
- O matko Yuuki daj spokój, przepraszam cię no! Nie miałem pojęcia! Widziałem cię w niebezpieczeństwie i tak jakoś samo wyszło...
- Od kiedy ty się mną tak przejmujesz?! - Deidara drgnął. Jego policzki znowu były czerwone. Po chwili zaczął się jąkać, a jego głos drżał. 
- Od-od...od kiedy cię pocało... - nie dokończył. Nie był w stanie tego wykrztusić jednak dziewczyna dobrze wiedziała co chciał jej powiedzieć. 
- N-na prawdę? - spokojnym i zdziwionym głosem zapytała. 
- NIE! - krzyknął i puścił jej ręce mając twarz czerwoną jak burak.
- Tylko żartowałem! 
- To się zastanów do cholery! - krzyknęła Yuuki. 
- Phi, chciałabyś żeby tak było! Tak na prawdę w ogóle mnie nie obchodzisz.. - powiedział mrużąc oczy, a dziewczyna znowu chwyciła za poduszkę. Deidara jednak zdążył schować się w łazience za jej ciosem. 
 - Jesteś na prawdę głupi... - mruknęła dziewczyna i usiadła na swoje łóżko. Deidara natomiast oparł się o drzwi i zsunął na podłogę. Jego twarz była cała rozpalona, a serce miało ochotę mu wyskoczyć z piersi. Dyszał nerwowo, a krople potu zaczęły mu spływać po czole. 

Eh gdybyś tylko wiedziała, że na prawdę się o ciebie martwię...I nie masz pojęcia jak bardzo mi zaczęło na tobie zależeć..i..i chyba cię k...







14 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
    jak można kończyć w takich momentach?!?!?!
    jezu boskie to było, hahahaha jaki Dei on na prawdę się zakochał ^^
    Super, i z tym okresem jebłam XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. No kurwa, Dei, no wyduś to, powiedz, no! Ale z Ciebie ciota :D A teraz droga autorko opowiadania, a jednocześnie moja przyjaciółko od serca- wiesz, jak cię nienawidzę, dlatego powiem, że ta notka jest chujowa. Jednakże, biorąc pod uwagę to, że siarę już robisz tymi pociętymi żyłami napiszę: BYŁO ZAJEBISTE. Pisz dalej, dodawaj częściej te notki. Ja ci nie odpuszczę. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Dei niej już jej to powie, głupi nie umie jej tego powiedzieć. Dosyć krótka ta notka. Będą dłuższe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak wiem krótka w ogóle nie miałam jakiegoś pomysłu więc jakoś tak wyszło :D będą oczywiście ;)

      Usuń
  4. Krótsza ale dobra! Szkoda tylko, że urwałaś w takim momencie :( Mam nadzieję, że zbierze sie w końcu w sobie i to powie... Ale śmieszą mnie jego reakcje i te zakłopotanie całą sytuacją^^ Pozdrawiam i czekam oczywiście na next! Weny życzę i zmobilizuj tego blondyna :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest takie zajebiste, że ja pierdole. Ogółem to wszystkie twoje blogi są zajebiste! Uwielbiam twój styl pisania.



    http://naruxhinax4ever.blox.pl
    Mój blogasek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Krótsza, ale i tak zajebista :)
    A obrazek jest słodki!
    Nie wiem jak Ty to robisz, ale wszystkie twoje notki mnie rozpierdalają!
    Jest Moc!
    Pozdrawiam!

    tsuki-no-kuroi-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurwa, dlaczego jej nie mówisz? Debilu mów!
    Jak widzisz, twoje opowiadanie, przeczytane dzisiaj (całe, żeby nie było) wydusiło we mnie głębsze emocje, xD.
    Naprawdę, dziewczyno, jest za-je-bi-ście.
    Tylko niech następna będzie dłuższa.
    Cóż, masz we mnie nową czytelniczkę :)
    POZDRAWIAM, czekam na nexta (sama wizja czekania zawsze mnie przeraża) i życzę weny.
    PS. Zapraszam do siebie, może opisywana przeze mnie historia Minato i Kushiny http://jinchuuriki-i-czwarty.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dei no mów! Co z tobą do cholery! ?
    Notka trochę krótka ( tak będę cie gnębić za to) no, ale nadrabia jej zajebista, zajebistość, że się wyrażę.
    Z niecierpliwością czekam na naste następny rozdział.
    PS. Zapraszam do siebie na rozdział drugi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Krótka?! Według mnie jest jedną z twoich dłuższych ogółem opowiadań. Piszesz tak zajebiście! Mam nadzieję, że odwiedzisz mojego blogaska ;)

    http://deidara-and-shiroi-kena-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaa wyznanie Deidary! <3
    Itachi i Sasori coś w twoim opowiadaniu bardzo rozgadani są :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Iiii...iiiiii.....iiiiiii.....iiiiiii.........khhh...urrr..waaa to najlepszy z mojej ulubionej kategorii blogów. No nie umiem opisać tego co chcę napisać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne przemówienie Tobiasza było genialne xd *,*
    Uwielbiam te wszystkie wyzywanki, można się nieźle uśmiać. <3
    Danzo był mistrzem Yuki? ;o Dobrze, że odebrała mu to oko, ja go nie lubię, wręcz nie znoszę.
    Troskliwy Deidara...:3 A ona tak go zwyzywała. >.< Końcówka jak zwykle świetna i słodka. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebiste ♥ Zakochałam się w tym opowiadaniu ;*

    OdpowiedzUsuń