11 lis 2012

O3. "Czyżby moja koleżanka się o mnie zaczęła martwić?"

Przez okno zaczęły świecić w oczy blondynowi promienie słoneczne. Ten leniwie otworzył je. Nie wyspany podniósł się z łóżka. Przetarł oczy i rozciągnął się. Widać było, że spał jeszcze i nie kontaktował do końca. Mrużąc oczy i powoli przychodząc do siebie widział na przeciwko jeszcze jedno łóżko. No i już wiadomo dlaczego jest niewyspany. W nocy gdy zmuszono go dzielić pokój z dziewczyną czuwał cały czas. Dlaczego? Nie ufał jej. Postanowił, że nie zaśnie dopóki ona tego nie zrobi. Przyszła do pokoju późno, ok 2 nad ranem. Oczywiście Dei udawał tylko, że śpi.Cały czas się zastanawiał gdzie tyle ślęczy ta dziewucha. Potem siedziała na parapecie okna z jej zwierzakiem na udach i patrzyła się przez dobrą godzinę na niebo. Deidara już znudzony myślał, że nie wytrzymie. Miał ochotę podejść i sam ją zanieść do tego łóżka, żeby w końcu zasnęła. Jednak powstrzymał się i czekał. Spokojnie mógł zamknąć oczy dopiero wtedy gdy był pewny, że jego współlokatora odpłynęła do krainy snów. Po jego wczorajszej kłótni z blondynką wszystkiego mu się odechciało. Był na nią wściekły chodź nie miał jakiegoś konkretnego powodu. To tak... jej nazwisko to Uchiha. Więc pewnie dlatego jest do niej wrogo nastawiony. Mimo, że nie był wyspany to cieszył go fakt, że jest dalej w jednym kawałku. Że ten cały Shikaku go nie rozszarpał. Po chwili podszedł do okna, aby je otworzyć i trochę przewietrzyć w pomieszczeniu. Nie mógł uwierzyć, że przez głupie okno musi dzielić z kimś pokój, ale to wszystko przez głupotę i chciwość. Podszedł trochę bliżej do łóżka dziewczyny. Spojrzał na nią i przez chwilę nie mógł oderwać wzroku. Słońce delikatnie oświetlało jej twarz.

Hmm wcześniej nie zauważyłem, że jest...ładna? - przeszło mu przez myśl jednak szybko się opamiętał. Zwierzak leżący przy jej łóżku też nie wyglądał groźnie. Poszedł do łazienki szybko przemył twarz i skierował się w stronę jadalni. Gdy szedł przez korytarz napotkał kłócących się jak zawsze Hidana i Kakuzu.

- Mógłbyś mi czasem powiedzieć miłe słowo - było słychać Hidana.
- Zamknij dupę i idź - Kakuzu mu odpowiedział. Białowłosy zauważył Deidare i podbiegł do niego.
- Hej Deidara i jak tam nocka ? - zaczął poruszać brwiami.
- Że co? - leniwie zapytał.
- No jak to co! Pochwal się! Przecież podobno masz pokój z tą nową prawda? - uśmiechnął się łobuzersko.
- No i co z tego?
- No wieź stary! Wszystko bym dał, żeby mieć w pokoju taką laseczkę - zaczął fantazjować uśmiechając się cały czas.
- Phi, ale ja to nie ty! Nie jestem tak beznadziejny i nie pozwolę sobie na to żeby jakaś laska zawróciła mi w głowie tylko dlatego, że jest młoda i ładna -,-Ale jeśli nie chcesz dzielić z nią pokoju to dlaczego nie zamieniłeś się? - zaciekawiło to białowłosego.
- Żartujesz sobie?! Nie pozwolę, aby sobie myślała, że może robić co chce! Sam doprowadzę do tego, że ucieknie z płaczem z tego pokoju.
- Deidara powinieneś dziękować, że ta cała Yuuki jest z tobą w pokoju. Słyszałem, że jej stary był nadziany więc na pewno otrzymała po nim jaką kasę - powiedział chytry jak zawsze Kakuzu myślący tylko o pieniądzach.
- No powinieneś dziękować Bogowi Jashinowi! - dodał Hidan. Cała trója była już w jadalni gdzie przywitał ich Zetsu.
- Witajcie. O Deidara gdzie twoja laska? - spytała się czarna połowa Zatsu.
- Cicho, tak nie wypada - powiedziała znowu biała połowa. Zetsu posiada rozdwojenie jaźni i często rozmawia sam ze sobą. Biała połowa jest raczej spokojna, natomiast czarna agresywna i ordynarna.
- Zamknij się - powiedział obrażony blondyn.
- Czyja jest teraz kolej gotowania? - zapytał się głodny Hidan.
- Tobiego i Kisame.
- Mniam -,-'' Palce lizać po prostu. - mruknął blondyn.
- Wszystko będzie w porządku, Tobi jest grzecznym chłopcem - powiedziała biała połowa Zetsu.
- Kisame natomiast jest chujem - dopowiedziała czarna połowa.
- Deidara gdzie jest Yuuki? - w drzwiach od jadalni pojawił się Pein.
- Śpi jeszcze, chyba.. - odpowiedział Deidara.
- Idź po nią, zaraz będzie śniadanie, a zaraz po nim mam dla was przydzielone misje. Aha i Zetsu powiedz Konan, żeby przyniosła mi śniadanie od mojego gabinetu - oznajmił i zniknął.
- Un.. - mruknął i niechętnie poszedł po dziewczynę.


~ . ~ . ~

Wszedł niepewnie do pokoju. Rozejrzał się, a jego oczy skupiły się w jednym momencie na łóżku dziewczyny. Pościel była poukładana, a zwierzak, który przedtem leżał na ziemi był na poduszce, skulony i prawdopodobnie śpi. Jej nie było.


Hmm..dziwne nie minąłem jej raczej na korytarzu więc nie wyszła z pokoju. - Rozglądając się jeszcze po pokoju chwycił za klamkę od drzwi łazienki. Otworzył je, a przed oczami pojawiła się z nim twarzą w twarz blondynka. Jednak chłopak zauważył jej wielki biust, na którym założony był tylko bandaż, który w dodatku nie do końca zakrywał jak należy. Deidara nie mógł oderwać wzroku, ale po chwili Yuuki się odezwała.

- Przepraszam, czy w czymś nie przeszkadzam? -,-''
- yyy o.O - chłopak się opamiętał i ręką zakrył swój noc, żeby nie pokazać małego krwotoku z nosa.
- Sorki...
- Koleżanka nie dość, że głośna to i zboczona - mruknęła.
- Co proszę?! Un czego się dziwisz? Jestem chłopakiem więc to logiczne, że przykuły mój wzrok twoje no...zresztą to twoja wina po cholerę łazisz po pokoju z wyciągniętymi cyckami?! - oburzony zaczął się tłumaczyć i próbował zrzucić na nią winę.
- Po pierwsze to jest łazienka. Natomiast ja jestem dziewczyną więc potrzebuję czasami prywatności. Po drugie to nie moja wina, że ty wleciałeś tu bez pukania! -,-
- Eh bo to dlatego, że wcześniej nie musiałem pukać! Po za tym my mamy dzielić tylko pokój nic nie wspominał Lider, że łazienkę też! - krzyknął.
- No i po cholerę się znowu drzesz? Bądź tak miły i wyjdź, a ja łaskawie się odświeżę - zamknęła mu drzwi przed nosem. Chłopak wycierając ręką mały krwotok oparł się o drzwi plecami.
- Pein kazał mi cie zawołać na śniadanie. Zaprowadzę cię tam, no chyba, że znasz drogę.
- Nie, czekaj, już wychodzę - było słychać przez drzwi. Dziewczyna szybko umyła zęby i przemyła wodą twarz. Założyła pierścień Akatsuki na palec i wyszła.
- E-ej! - krzyknął chłopak.
- No co znowu?- Chyba nie masz zamiaru wyjść do nich tylko w tym bandażu?!
- Czemu nie? Często chodzę bez mojego białego płaszcza. Nie rozumiem co w tym dziwnego nikt inny się o to nie czepiał.
- Ooo nie, nie, nie ty ich nie znasz! - Deidara chwyciła za jej biały góry ubiór leżący na łóżku i podał jej do ręki.
- Ubieraj się! To, że ja się popatrzyłem to nic wielkiego, oni mogą zrobić coś znacznie gorszego o.O
- Ooo czyżby moja koleżanka się o mnie zaczęła martwić? - uśmiechnęła się złośliwie. A po chwili się ubrała.
- Zamknij się! Nic takiego nie powiedziałem! Po za tym chodź już - wskazał ręką w stronę drzwi od pokoju.
- Dobra, dobra - mruknęła i razem poszli w stronę jadalni. Szli długim i ciemnym korytarzem, który oświetlały jedynie pojedyncze pochodnie. Przez dłuższą drogę nie odzywali się do siebie, ale Deidare podkusiło zacząć rozmowę.
- Ej czy już ktoś się oprowadzał po siedzibie?
- Hmm? Nie, znaczy się wiem tylko gdzie jest salon, nasz pokój, pokój Itachiego i gabinet Peina.
- Rozumiem - mruknął.

Itachiego? Pewnie u niego była w nocy.  A zresztą co mnie to obchodzi. Żeby tylko nie szlajała się całymi nocami bo ja też chcę chodź trochę pospać - przeszło mu nagle przez myśl. Doszli do jadalni.

- No to tu jest jadalnia. Lepiej zapamiętaj wszystko co ci pokarze bo nie będę się powtarzał - oznajmił, a dziewczyna tylko przytaknęła. W jadalni przywitał się z nią Zetsu i Hidan a reszta tylko kiwnęła głową na dzień dobry.
- Teraz pokarzę ci gdzie jest kuchnia. Idź przodem - powiedział i pokazał drzwi, które znajdowały się w jadalni. Dziewczyna pewnym krokiem podeszła tam i minęła stół gdzie wszyscy czekali na posiłek. Hidan widzą jak zgrabnie przechodzi obok niego wychylił głowę, żeby popatrzeć...no nie łudźmy się chciał popatrzeć na jej tyłek. Jednak Deidara, który szedł za nią jebną go ręką w głowę i od razu chłopak siedział prosto. Gdy byli już prze drzwiach kuchni zabrał głos Deidara.
- Dobra słuchaj. Tu jest kuchnia, ale ostrzegam.... Pierwsze co zrobisz gdy chwycę za klamkę to padniesz na podłogę.
- ??
- Spokojnie nie chcę zrobić z ciebie idiotki. Jeśli nie chcesz, aby twoja buźka ucierpiała to radzę zrobić co powiedziałem. - blondyn chwycił za klamkę. Yuuki nie do końca wiedziała o co chodzi, ale coś jej kazało w duchu go posłuchać i gdy tylko przekręcił klamkę oboje padli na ziemię. Nie pożałowali. Z kuchni, a raczej można nazwać to jakimś pobojowiskiem zaczęły wylatywać, sztućce, jedzenie i inne przedmioty. W pomieszczeniu znajdował się Tobi i Kisame, który "gotowali". Tobi miał rozwalone jajko na włosach, a Kisame wysmarowany cały jakimś białym czymś. No piękny widok. Aż ślinka leci >.<
- Oooo nasza nowa przyjaciółko proszę sobie usiąść zaraz podamy pyszne śniadanie - wesoło oznajmił Tobi energicznie mieszając coś w misce. Dziewczyna lekko...wystraszona, zaskoczona? Powiedzmy, że zaskoczona poszła od razu usiąść przy stole. Usiadła na wolnym miejscu obok Itachiego, a Dei usiadł na przeciwko niej. Cisza. Dla Yuuki trochę dziwne, jeszcze wczoraj wszyscy rozmawiali z nią, dopytywali się itd, a teraz? Trochę niezręcznie? Dla reszty to było normalne. Nikt za sobą zbytnio nie przepadał. Owszem szanowali się, (niektórzy) ale nic więcej. Szacunek to jednak coś innego niż wieź. Wreszcie tą niezręczna ciszę przerwał wybuch w kuchni. Tobi wyszedł krztusząc się dymem, ale potem wesoło zaczął podawać posiłek. Kisame natomiast ostro wkurzony usiadł na swoje miejsce nic się nie odzywając.
- Smacznego! - krzyknął i zaczął podskakiwać.
- Mam nadzieje, że chodź trochę będzie dało się zjeść ^.^  - wymamrotał Tobi. Wszyscy spojrzeli na swoje talerze. Wyglądało jak ryż wymieszany z gównem. Jednak ku zdziwieniu Yuuki wszyscy zaczęli to jeść. Co dziwne, wszyscy dalej żyli. o.O Trochę podejrzanie zaczęła patrzeć dziewczyna na swój talerz. Niepewnie chwyciła za pałeczki i spróbowała tego czegoś. Krzywiła się  i z trudem przełknęła. Odsunęła od siebie talerz.
- Dziękuję, ale już nie chce - spojrzała na wszystkich.

Oni dalej to jedzą o.O Pierdolnięci... Dobra kolejną rzeczą, którą się o nich dowiedziałam to, że nie umieją gotować. Ciekawe czym dalej mnie zaskoczą - przeszło przez myśl blondynce. Po posiłku Tobi zebrał wszystkie talerze i rzucił do kuchni. Dosłownie rzucił. Wtedy wszedł Pein.

- Dobra słuchajcie jest trochę roboty. Prawie dla wszystkich jest jakieś zadanie więc słuchać mnie. Hidan i Kakuzu macie iść do wioski Trawy i odebrać niejakiemu Kazumie Daishi skrzynię z drogocennymi i ważnymi dla mnie przedmiotami i dokumentami. Nie patrzcie do środka, albo inaczej was zabiję - powiedział chłodno.
- Świetnie, mam nadzieję, że będzie w tym dużo hajsu - odpowiedział Kakuzu.
- Ehh jak zwykle tylko na tym ci zależy -,-  Chytrus - odezwał się Hidan.
- Zamknij ryj, albo cię zabiję!
- Zapomniałeś? Jestem nieśmiertelny - ze złośliwym uśmiechem mu odpowiedział.
-  Heh...nikt nie jest nieśmiertelny - spojrzał na niego podejrzanym wzrokiem.
- Zabicie kapłana to jak bilet do piekła !
- Nawet piekło potrzebuje pieniędzy - znów zaczęli się kłócić. Nienawidzili się wręcz. Każdy z nich miał inne zdania i poglądy. Jednak byli skazani na siebie.
- Zamknijcie się i idźcie - odezwał się Lider.
- Itachi ty masz z Kisame dokończyć rozmowę z NIM. Więc nie zwlekać. - oboje zrobili co mu kazał Lider.
- Deidara i Yuuki...
- Co,co, co?!! - przerwał mu zdanie blondyn.
- Jaki Deidara "i" Yuuki?! Co to ma znaczyć!?
- Nie przerywaj mi głąbie! Ty razem z Yuuki musicie iść do wioski Piasku i zdobić jednego z Jinchuriki. Tą osobą jest Gaara czyli Kazekage.
- Ale, ale, ale!!!! Dlaczego ja z nią?! Przecież moim partnerem jest Sasori!
- Znowu mi idioto przerwałeś! - krzyknął rudowłosy z gniewem.
- Sasori jest mi bardzo potrzebny tutaj razem z Konan.  Po za tym i tak już miałeś się Gaarą zająć dawno. Spokojnie ty będziesz wykonywał całą robotę, ja chcę tylko sprawdzić jak skuteczna jest jej technika. Po prostu masz zrobić tak, żeby Gaara był nieprzytomny, ale jeszcze ma żyć. Wtedy przynosisz go Yuuki, a ona już wie co ma robić. Potem możecie go zabić - oznajmił Pein.
- Ale...nie no czemu z nią! - zaczął marudzić.
- Bo tak. Dziś słyszałem jak rozmawialiście na korytarzu i było widać, że się polubiliście więc to nie powinien być problem.
- Co? Polubiliśmy się? Tylko się spytałem, czy już wie gdzie wszystko się znajduje! - ze złością zaczął się tłumaczyć.
- Zamknij się! Tak postanowiłem więc ruszajcie!
- Ja pierdole! - mruknął zatrzaskując drzwi od jadalni.
- Spokojnie Yuuki, przejdzie mu. Wiesz co masz robić. Trzymaj się swojego zadania, a będzie dobrze - oznajmił Lider, a dziewczyna przytaknęła. Poszła w stronę pokoju.


~ . ~ . ~ 


Weszła do pokoju, a w kącie stał Deidara i zabierał ze sobą glinę.

- Ej obrażalska nie pokazuj już tak tych fochów - dziewczyna złośliwie się uśmiechnęła. Czekała tylko, aż blondyn odwróci się w jej stronę i zacznie pluć jej w twarz. Tak też zrobił jednak ku jej zdziwieniu już nie z taką agresja jak zazwyczaj.
- Zamknij się i masz się nie wtrącać. Nie wiem co potrafisz, ale mam ci po prostu załatwić spotkanie z Kazekage. Nie jestem szczęśliwy, że znowu muszę z tobą przebywać, ale trudno. Po prostu się nie wtrącaj, a pokarzę ci moją sztukę... - oznajmił zakładając swój czarny płaszcz z czerwonymi chmurami. Dziewczyna przytaknęła i już nie mogła się doczekać jego "sztuki" czymkolwiek to było...

11 komentarzy:

  1. Hahahaha no nie mogę, po tej notce normalnie dodaję ten blog do obserwowanych xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam! Przeczytałam twoje notki i stwierdzam, że piszesz ciekawie i wniosłaś sporo humoru, co jest świetne :) Oczywiście dodaję do obserwowanych, linków, etc. etc. i będę zaglądała regularnie do ciebie! Zatem pozdrawiam i życzę weny!
    PS. Skąd masz te obrazki?! Fajne:)
    PS2. Jeśli masz ochotę coś jeszcze poczytać to zapraszam na mojego drugiego bloga, tym razem o Naruto ;) http://tajemnice-przeszlosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd mam orbrazki? Z netu po prostu :D Lubię oglądać przerobione postacie na stronie deviantart.com
      Tam wyszperałam mnóstwo obrazków :)
      A co do twojego drugie bloga to oczywiście wejdę :]

      Usuń
  3. Notka świetna :D Super sie zapowiada całe opowiadanie ^^
    Będzie pewnie tak samo niesamowite jak poprzednie :D
    PISZ BO CZEKAM NA KOLEJNE!
    J.J

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo no widzę, że będą "polować" na gaarę!!! ^^
    Super uwielbiam go i nie mogę się odczekać jak opiszesz ich walkę!!! a ten rozdział jak najbardziej extra! pośmiałam się Xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie chujowe, że się czytać nie da >.< Nie no dobra, napiszę ci fajny komentarz, żebyś nie beczała w nocy w poduszkę bo jeszcze przyjdziesz nieprzygotowana do szkoły i co wtedy? Kto testy napisze? XD
    A więc ogólnie zajebiście. Pojawiły się teksty Hidana i Kakuzu XD Fajniutko. Yuuki jest zajebista (od razu widać, kto wymyślał imię XD)no i czekam na więcej. Będzie walka z Gaarą, jeej. A zrób mu coś, to ci nogi z dupy powyrywam. Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z każdą notką coś nowego i z każdą notką coraz więcej się śmieję XD
    Jak ja uwielbiam Akatsuki ^.^
    Wszystki <3
    I uwielbiam twój blog!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ha ha. Scena w kuchni najlepsza, ale ja też tak gotuję. ^ ^ Tobi rozwala system i chcę go więcej.
    Notka przyjemna oraz zabawna. Czekam na więcej ^ ^
    Oczywiście było kilka błędów, ale drobnych i nie sądzę, że warto je wypisywać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepszy tekst: 'Kisame natomiast jest chujem'
    Uuu porwanie Gaary, ciekawe jak im wyjdzie ta misja :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam rozmowy Hidana i Kakuzo "Zamknij się, bo cię zabiję" xdxd
    Boże Tobi i Zetsu robili coś...w kuchni? Lepiej się dobrać nie mogli!? Hahahahaha. Roślina i dynia :3
    Hidan zboku! -.-
    Mają złapać Gaarę? Niech go nie zabijają, proszę. :ccccc

    OdpowiedzUsuń