7 lis 2012

O1. "Mam nadzieje, że już nigdy obojga nie spotkam!"

- Genjutsu? Kiedy? - chłopak o blond włosach znieruchomiał.
- Od samego początku, jak tylko spojrzałeś w oczy Itachiego... - usłyszał głos nieznajomego.

Wspaniałe...to jest sztuka...Eh podziwiałem zdolności kogoś innego! To jest sztuka? Niemożliwe! Nigdy się z tym nie pogodzę. Sztuka...sztuka to iluzja....

- aaaaaaaaa ! - Blondyna obudził swój własny krzyk.
- Szlag - przeklną z samego rana.
- Cholera...odkąd walczyłem z Itachim minęło trochę czasu, a ja dalej o tym myślę. Jak mogłem podziwiać jego zdolności?! - wkurzony chwycił za poduszkę i walną ją o drzwi.
- Przeklęta iluzja...przeklęty sharingan, przeklęty klan Uchiha...sztuką jest wybuch nic więcej... - przeklinał i mruczał sam do siebie przecierając. Podszedł do drzwi. Chwycił za klamkę i wyszedł naburmuszony na korytarz. Dalej przecierając oczy i mrucząc coś pod nosem skierował się do salonu. Gdy rozejrzał się ku zdziwieniu zorientował się, że wszyscy członkowie Akatsuki siedzą na sofach i jakby na kogoś czekali.
- Co jest? Po co tu wszyscy? - ziewnął.
- Lider ma nam kogoś przedstawić. Podobno ktoś nowy. Mówił nam to wczoraj na zebraniu. Znowu nie słuchałeś? - odezwał się spokojnym głosem Sasori.
- Phii. Coś tam było gadane... ale mnie jakoś ten nowy nie interesuje i tak pewnie to jakiś nowicjusz i słabeusz - powiedział leniwie.Wtedy przeleciał mu przez oczy shuriken. Brakowało dosłownie milimetrów od draśnięcia.
- Co jest kurwa? - zdziwiony odwrócił się.
- Któremu się nudzi, un? - oburzony już miał sięgać po glinę gdy spojrzał na Itachiego i jego aktywowany sharingan. 
- Itachi idioto o co ci kurwa chodzi? - powiedział wkurzony blondyn.
- Zamknij się! Nie masz pojęcia kto to jest więc się nie odzywać...ale dla twojej wiadomości uwierz mi, że to nie jest słabeusz. - powiedział tym swoim chłodnym głosem. Kolejna cecha, której nienawidzi Deidara.
- Kto to niby jest? Skoro znasz to coś proszę, opowiedz o wspaniałych umiejętnościach naszego nowego członka - powiedział podniosłym głosem. Itachi nic się nie odzywał. Jak zwykle miał kamienną twarz.
- No odpowiadaj! - podniósł głos niecierpliwy blondyn.
- Lider już jest - powiedział spokojnie. Blondyn wkurzony brakiem odpowiedzi usiadł na sofie. Itachi miał rację do sali wszedł Pein. Jednak sam. Bez żadnej nowej twarzy. Nikt się nic nie odzywał. Czkali co powie rudowłosy.
- Pewnie każdy z was wie po co tu jestem. Oczywiście chciałbym wam ją przedstawić, ale niestety trochę się wszystko pokomplikowało. Eh...musi ktoś iść w stronę wioski Mgły.
- Po cholerę ma ktoś iść? - odezwał się Deidara.
- O widzę, że zgłaszasz się na ochotnika, więc postanowione. Pójdziesz razem z Sasorim - oznajmił stanowczo.
- Ale, ale...
- Zamknij się!
- Szlag - mruknął sam do siebie.
- Powiedziałeś "ją". Czy mam rozumieć, że to dziewczyna? - zapytał Sasori.
- Owszem...
- Suuper, oby była z niej fajna laska, z dużym tyłkiem. Oj taak...mam dość otaczających mnie gejów - mruknął Hidan.
- Phi - mruknęła Konan lekko obrażona. 
- Spokój...Sasori, Deidara słuchajcie mnie. W najbliższym lesie koło wioski musicie znaleźć białego lisa z niebieskim ogonem. To będzie łatwe, ponieważ lis jest dobrze zauważalny. Macie podać mu do pyska oto te informacje - Pein wyciągną ze swojego czarnego płaszcza zapieczętowany zwój.
- To zwierze będzie wiedziało komu ma je ofiarować. Nie zawalcie tego... - Pein oddał w rękę Sasoriego zwój, a on razem z blondynem ruszyli. 

~ . ~ . ~

- Jaaa pierdolee!! - powiedział z obojętnością na twarzy Deidara.
- Po jaką cholerę mamy szukać jakiegoś kundla?!
- To lis -,-"
- Mało ważne! - syknął
- Chodzi mi o to, że nie chce mi się robić tych całych głupich i nudnych misji. Najchętniej to bym poszedł złapać znowu jakiegoś Bijuu. Ohoho tak to jest misja dla kogoś takiego jak ja, un! - powiedział dumny z siebie. Sasori spojrzał na niego kontem oka i nic się nie odzywał.
- Ciekawe komu ten cały kundel ma dać zwój.
- Pewnie naszemu nowemu członkowi - oznajmił Sasori.
- Tak myślisz?
- Jestem pewien. Ciekawe kto to jest...
- Phi, a ja mam to w dupie. I tak ten ktoś nie dorasta mojej sztuce do pięt i nie jest nam potrzebny. I w dupie mam słowa Itachiego - oznajmił idąc dalej przed siebie. W końcu las. Niedaleko stąd była wioska Mgły. Prawdopodobnie ten ktoś mieszka właśnie tam. Ninja z Akatsuki zaczęli bez namysłu rozglądać się za białym lisem. 
- Aaaa zaraz mnie szlag trafi! Gdzie ten kundel?! - Deidara walną zniecierpliwiony w drzewo.
- Przecież szukamy dopiero jakieś 10 minut... -,-"
- Mało ważne! Mam już dość! Kundlu wyłaź! - krzyknął i znów walną o drzewo pięścią. Z korony drzewa spadło kilka liści, a w jednym momencie usłyszeli, że coś się porusza między gałęziami. Mrugnęło im przed oczami coś białego.
- Hehe mamy cię...- powiedział cicho blondyn i wskoczył na drzewo. Sasori poszedł oczywiście za nim. Nie mogli lepiej trafić. Widzieli z gałęzi drzewa białego. Ogon, łapy i kawałek ryjka miał kolor niebieski. Nie był dość duży i przemieszczał się z gracją.
- Mamy cię kundlu! - z uśmiechem zeskoczył z drzewa blondyn i zaczął łapać zwierze. Lis niestety okazał się bardzo szybki i zwinny. Mimo starań Deidary nie udało mu się go złapać. Gonił za nim w kółko. Wyglądało to...komicznie? Tak można to nazwać.
- Chodź tu kundlu.. - oburzony gonił za nim z wyciągniętymi łapami.
- Mam cię! - Udało mu się chwycić jego ogon i przyciągnąć do siebie. Lis pisnął, a po chwili odwrócił ryj w jego stronę. Zwierze zaczęło warczeć i rzuciło się na biednego blondyna.
- Ty...! Aaa kurwaa Sasori pomóż mi do chuja! - krzyczał broniąc się przed ostrymi pazurami zwierzaka.
- Hej dziewczynko nie nauczono cię, że nie wolno znęcać się nad bezbronnymi zwierzakami?! >; o
- Że co? - spojrzał Dei do góry, a z gałęzi zeskoczyła dziewczyna z wielką kosą na ramieniu. Skoczyła dokładnie przed twarzą chłopaka. Miała długie blond włosy, oczy niebieskie jak tafla wody, a jej strój miał białe kolory. Na włosach zauważyli opaskę ze znakiem wioski Mgły. Jej broń na ramieniu była ogromna i zakończona jakąś spiralą. Domyślił się, że to jakaś pieczęć.
- Zostaw to biedne zwierze, nie widzisz, że się boi?! 
- Jakie biedne? Jakie bezbronne?! Czy ty nie widziałaś, że ten kundel próbował mnie zadrapać na śmierć! Chwila...jak mnie nazwałaś na początku..? Kurwa nie jestem dziewczyną!!! - oburzony krzyknął jej w twarz.
- No co ty? Przysięgłabym, że wyglądasz jak dziewczyna ; o
- Unn - mruknął obrażony Deidara i stanął na równe nogi. W tej chwili Sasori również zeskoczył z drzewa.
- Coście za jedni? Co wam ten słodziak zrobił?  - zapytała po chwili blondynka głaszcząc białego lisa.
- Taa słodziak - mruknął blondyn podchodząc kilka kroków w jej stronę jednak zawahał się, ponieważ zwierze zaczęło warczeć.
- Przepraszamy, ale mamy pewną misję do załatwienia. Mieliśmy podarować temu zwierzęciu pewien zwój, ale jak widać ten "słodziak" niezbyt polubił mojego towarzysza - oznajmił spokojnie Sasori. Dziewczyna zmierzyła oboje ninja wzrokiem.
- Rozumiem. Ale lepiej żebyś to ty podał mu ten zwój niż twoja koleżanka, no chyba, że chce, aby jej ładna buźka zmieniła trochę kształt..
- JESTEM CHŁOPAKIEM!! - krzyknął zbulwersowany.
- Dziękujemy. To dla nas bardzo ważne - w tej chwili czerwonowłosy wyciągnął z płaszcza zwój i dał do pyska zwierzęciu. Lis natychmiast zniknął za drzewami.
- W porządku, a teraz będzie lepiej jak już znikniecie. I niech twoja koleżanka już nie nęka zwierząt po drodze - spojrzała w stronę blondyna, a w nim już się gotowało w środku.
- Dobrze dzię... - Sasori nie dokończył, ponieważ dziewczyna zniknęła.
- Co za babsko - mruknął blondyn i otrzepując się z kurzu ruszył w stronę siedziby. 

~ . ~ . ~  

- Boże! Co za wredne babsko - wszedł do salonu oburzony Deidara.
- Dalej jesteś zły za tą "dziewczynkę"? - siadając na sofie spojrzał głupio na swojego towarzysza.
- Nie tylko o to! Wredna baba....eh nie chcę jej już nigdy spotkać!
- I co zostawiliście zwój pod opiekę lisa? - ujrzeli Lidera w drzwiach.
- Taa...- mruknął Deidara i poszedł do swojego pokoju. 

Eh mam dość. Jestem wykończony. - przeszło mu przez myśl ściągnął swój płaszcz rzucając gdzieś w kąt. Padł na łóżko i spojrzał na swoje podrapane ręce.

Wredny kundel...wredna laska...mam nadzieje, że już nigdy obojga nie spotkam. - oburzony zamknął oczy, aby o wszystkim zapomnieć.

Ranek. Deidare obudził Hidan, ponieważ Pein miał dla nich jakąś ważną wiadomość. Zaspany chłopak wszedł do salonu gdzie już wszyscy byli.
- No wreszcie Deidara pozwól, że zapoznam cie z nowym członkiem Akatsuki - oznajmił Pein, a Dei przecierając oczy spojrzał na osobę siedzącą na sofie głaskającą jakiegoś zwierzaka.
- O cześć koleżanko - odpowiedziała blondynka uśmiechając się złośliwie.
- CO KURWA?! 

11 komentarzy:

  1. Chujowe.
    Lol. Tak dżołk.
    Zajebiste, Kocham Deidarę ^.^ Głupi kundel powinien dostać kijem w dupę za podrapanie Deia. I zajebistą kosę ma ta dziewczyna ^.^ Lol, pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Świetnie, że napisałaś nowy blog jestem strasznie podekscytowana co będzie dalej :D Jak na pierwszą notkę to szacun :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na początek to ekstra!
    Już sie dzieje jakaś akcja, dialogi są bardzo zajebiste xD

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc tak... opowiadanie no całkiem przyjemne, trzeba przyznać, ale złapałam kilka błędów, które na pewno wynikają z pośpiechu, bądź nie dokładnego sprawdzenia tekstu. To się często zdarza. Ja nawet często popełniam takie błędy ^ ^. Ale ci je wypiszę :
    "Blondyna obudził swój własny krzyk." Powinno być : Blondyna obudził jego własny krzyk.
    [...]..przeklęte Sharingan.[...] powinno być " Przeklęty Sharingan.
    [...] sztuką jest wybuch nic więcej. Powinno być : Sztuka to wybuch, nic więcej.
    [...]Chwycił na klamkę (?) Eee o co chodzi? Chyba chwycił za klamkę, prawda?
    Noo to są takie dość widoczne błędy. Reszty nie chce mi się wypisywać... No, ale i tak jest dość nieźle.
    Pozdrawiam i uprzedzam, że będę zaglądać na tego bloga! ^ ^ Czekam na kolejny rozdział. Risa-chan.
    Zapraszam do mnie. Jeżeli będziesz miała ochotę ( blog nie zwiazany z Naruto!)
    http://risa-chan-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. GENIUSZ, czysty GENIUSZ. Nie przypuszczałam, że jest jeszcze ktoś kto pisze coś w co tak się wciągnę albo ogółem się tym zainteresuje. Twój ostatni blog przeczytałam w całości w około 3 godziny, a gdy tylko to zrobiłam zaobserwowałam, iż tworzysz następny. Zrobiłam se krótką przerwę i zaczęłam czytać TO. :) PODZIWIAM, czekam na więcej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. po pierwsze to genialny szablon :D i ta kosa na zdjęciu pod notką wymiata! super się zaczyna ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. GENIUSZU! Zaczynam dopiero pisać u siebie, a nagle mam takie szczęście i natrafiam na Cb! Ucz mnie mój mistrzu ^^ GE.NIAL.NE!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahahha super,super no geniusz!

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha, ale blog. No super. Podoba mi się początek no i koniec taki epicki
    Cytat:Cześć koleżanko. XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam zacząć niedawno czytać Twojego bloga, ale zawsze albo nie miałam czasu, albo zapominałam. Ferie się skończyły i wgl...;/ No, ale teraz poprawię się i przeczytam wszyściutkie notki. ^^
    Uwielbiam Akatsuki, są przekomiczni, a już zwłaszcza blondyneczka xd
    "Kundel" - nie wiem czemu, ale śmiałam się z tego. *.*
    Zajebistą kosę ma ta dziewczyna, też chcę taką xD
    Koleżanka Dei chyba musiała być bardzo zdenerwowana. Będzie z tego jakiś romantik? ;> :D
    Pozdrawiam i biorę się za kolejny. (;

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebista końcówka : ' O cześć koleżanko ;D
    Po prostu wyjebane w kosmos :*

    OdpowiedzUsuń